Decoupage

Zawsze chciałam się nauczyć techniki decoupage, ale zawsze wydawało mi się, że jest to bardzo skomplikowane, nie wiedziałam od czego zacząć, co jest potrzebne, co kupić itd. Dlatego cały czas odkładałam to na później, kiedyś się w końcu do tego zabiorę.

Któregoś dnia na fb zobaczyłam ogłoszenie o warsztatach decoupage w pewnym miejscu w moim mieście, od razu pomyślałam, że to fajny pomysł, ale potem oczywiście stwierdziłam, że może jednak nie, no bo sama tak mam tam iść, w ogóle jak tam będzie, nie, pewnie to głupi pomysł. Ale później powiedziałam sobie, że jak nie wykorzystam tej okazji to znowu będę to odkładać na przyszłość i od razu wysłałam maila z zapisem.

Warsztaty okazały się bardzo sympatyczne, cieszyły się sporym zainteresowaniem. Poznałam wszystkie niezbędne podstawy, tak więc mogę już sama się zabrać za robotę ;). Wszystkim obecnym tak bardzo spodobał się ten pomysł (włącznie z prowadzącą), że od razu powstał pomysł kontynuowania warsztatów i nauki bardziej zaawansowanych technik, z pewnością pojawię się na kolejnych.

I przy okazji doszłam do jednego wniosku: wszystko co się dzieje w moim mieście zawsze jest związane z pewnym kręgiem osób, większość osób, która coś robi to ciągle te same osoby, albo osoby z pewnych kręgów, większość się zna. I ciężko mi zawsze się w tym odnaleźć, bo wiem, że wystarczy, że tylko powiem swoje nazwisko, wspomnę o swoich "znajomościach" i od razu będę przywitana z szeroko otwartymi ramionami, ale ja chcę być sobą, chcę być znana jako ja, nie wiązana z innymi osobami. Zazwyczaj staram się o tym nie wspominać, ale ciężko jest pomijać pewne fakty, zawsze przy okazji wszystko wyjdzie.
Zawsze to był mój największy problem, zawsze bałam się coś robić w mojej okolicy, poznawać ludzi, bo bałam się, że od razu będę oceniana, porównywana, nigdy nie będę lubiana za to kim JA jestem i co JA robię, a ja po prostu chciałam być sobą i wiedzieć, że wszystko zawdzięczam sobie. Ale teraz staram się już o tym nie myśleć, jakimś cudem udało mi się poznać ludzi z okolicy dla których jestem tylko sobą, ludzi z zupełnie innego środowiska, ale nawet i tu znajdują się wspólni znajomi. To potwierdza tylko, jak bardzo świat jest mały i jak ciężko "uciec" od niektórych ludzi. Też tak macie, że ciągle odkrywacie, że wszyscy się tak naprawdę znają?

I wyszedł wpis o czym innym niż było w założeniu ;).

9 komentarzy:

  1. To jest właśnie urok małych miejscowości, ja mam to samo. Jeśli coś się dzieje, to na te zajęcia zawsze przychodzą te same osoby, każdy zna każdego. Czasem chciałoby się coś zrobić coś własnego, ale wiesz, z kim będziesz musiała rozmawiać, kogo spotkasz, wiesz, przez kogo będzie oceniana... Ciężka sytuacja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym, że moje miasto wcale nie jest takie małe :/

      Usuń
  2. Ja raczej nie chodzę na żadne zajęcia więc takiego problemu nie mam. A co do decoupage to sama chciałam kiedyś coś takiego robić ale to chyba wiąże się z dużymi kosztami, prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kiedyś myślałam, że trzeba pewnie wydać dużo pieniędzy, a wcale tak nie jest. Klej ok. 10zł, lakier tak samo, do tego farby akrylowe, też niedrogie, coś do ozdoby- ok. kilku złotych lub coś z domu i serwetki, w internecie koszt jednej to ok. 1 zł z tego co widzę, ale można też wykorzystać jakieś z domu i na początek wystarczy, więc wcale tak drogo nie jest ;).

      Usuń
  3. Ja często zmieniałam miejsce zamieszkania (różne miasta), dlatego łatwo było zerwać z poprzednim wizerunkiem :-).

    A co do warsztatów, to zazdroszczę. W sumie pewnie też jest coś takiego w Łodzi, ale nigdy nie wpadłam na to, żeby to sprawdzić. Poza tym nie mam fb :-). A jak coś zrobisz, to się pochwal na blogu oczywiście!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świat jest mały i wiadomo to nie od dziś ;)
    Nie jest to jednak minus lecz plus. Często nie spodziewamy się nikogo znajomego, jesteśmy zestresowani itd. a po chwili okazuje się, że atmosfera będzie o niebo lepsza, bo jest kilka znajomych twarzy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że z czasem wywalczysz sobie opinię ciebie jako ciebie, a nie czyjejś znajomej i tego Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli masz wolne 1,5 złotych to w najnowszym numerze Dobrych Rad są historie kobiet zajmujących się decoupagem:).

    OdpowiedzUsuń
  7. Również nie wiedziałam jak zabrać się za decoupage. Na warsztatach dowiedziałam się, o co w tym wszystkim chodzi - tak jak Ty. :) Warsztaty, współpraca z doświadczonymi osobami... W ten sposób chyba możemy się najwięcej nauczyć. :)

    OdpowiedzUsuń