Najważniejszy pierwszy krok

I stało się, założyłam blog. Mój pierwszy w życiu, nigdy nie przypuszczałam, że do tego dojedzie, a jednak. Ostatnio przekonałam się, że nie warto mówić "nigdy w życiu", bo życie się zmienia, my się zmieniamy i robimy rzeczy, o których dawniej byśmy nawet nie pomyśleli.
Powód założenia tego bloga, był bardzo prosty: mam dosyć marnowania życia. Zaczęły się wakacje, a ja siedzę bezproduktywnie przed komputerem. Ile można? Postanowiłam to zmienić, a znając mnie i mój szybko stygnący zapał stwierdziłam, że ten blog mi pomoże. Zawsze to jakaś przyjemność móc napisać, że się coś wreszcie zrobiło, że się coś udało, i mam zamiar się tego trzymać.

Przez ostatnie pół roku bardzo zmieniłam moje życie, spojrzenie na świat i takie zmiany uzależniają, bo chcę się cały czas zmieniać, być coraz lepsza, nie tkwić w miejscu.
W te wakacje przyszedł czas na ponowne nauczenie się tego jak się uczyć, systematyczności (tak, tak, dwa lata studiów skutecznie oduczyły mnie jakiejkolwiek systematyczności, wychodziłam z założenia, że skoro nie mam obowiązkowej nauki, to po co się uczyć i to był mój błąd).

A to moje podstawowe plany do zrealizowania w wakacje, które później mam nadzieję będę kontynuować:
1. Nauka języka. Nauka języków nigdy nie była dla mnie szczególnie trudną sprawą, bez większych wysiłków szło mi dobrze, ale tylko na tyle byleby zaliczać zajęcia w szkole. Rok temu moja obowiązkowa nauka języków dobiegła końca i teraz chciałabym do niej ponownie powrócić. Oczywiście nie porzuciłam kompletnie angielskiego, łącząc przyjemne z pożytecznym czytam zagraniczne blogi, zawsze to jakiś kontakt z językiem, ale chciałabym umieć więcej.
Na razie założyłam konto na etutorze i mam nadzieję, że od jutra zaczynam naukę. Chciałabym jeszcze pouczyć się hiszpańskiego, w liceum nauka tego języka była dla mnie naprawdę przyjemnością, ale później zabrakło mi już motywacji.

2. Sport. W szkole nigdy nie przepadałam za wfem i za wszelką cenę starałam się z niego wymigać. Jednak nie było to spowodowane moim brakiem chęci do ruchu, a sposobem prowadzenia zajęć. Nauczycielom nie chciało się wysilać, najlepiej dać piłkę i grajcie sobie w siatkę, za czym ja nie przepadałam. Na studiach w ramach wfu wybrałam aerobik i był to świetny wybór, po zajęciach byłam wykończona, ale i bardzo zadowolona, sprawiało mi to ogromną przyjemność. Jednak tradycyjnie, skończył się obowiązek skończyły się i chęci, teraz chciałabym  do tego wrócić. W domu od czasu do czasu jak mi się przypomni to ćwiczę, jednak chciałabym czegoś więcej, nabrać chęci do systematycznych ćwiczeń, tak żeby zostało mi to na dłużej.

3. Nauka. Chciałabym poświęcić chociaż trochę czasu na naukę rzeczy związanych z moimi studiami. Moje studia nie wymagają poświęcania dużej ilości czasu na naukę, więc uczyłam się tylko tyle ile trzeba, tylko tyle byleby zaliczyć, co w moim przypadku znaczy praktycznie nic. Czas to nadrobić, ale uczyć się dla siebie, dla własnej satysfakcji, dla świadomości, że się coś umie.


4. Gotowanie. Kolejna rzecz do której brakuje mi chęci, mimo że lubię to robić. Chciałabym nauczyć się gotować przede wszystkim zdrowe potrawy, a nie wykorzystywać szybkie dania z torebek.

5. Szycie. To taka moja mała pasja, którą bardzo chciałabym pogłębiać. Przybierałam się już do tego w zeszłe wakacje, jakieś marne początki były. Jednak moim marzeniem jest umieć szyć, móc uszyć to co sobie wymyślę. Niestety nikt nie jest w stanie mi w tym pomóc, więc metodą prób i błędów muszę sama do tego dojść.

6. Książki. Chociaż jedna rzecz za którą się wzięłam i której jak na razie się trzymam. Kiedy byłam młodsza lubiłam czytać, potem z tego zrezygnowałam, ale parę miesięcy temu postanowiłam to zmienić i zapisałam się wreszcie do biblioteki. Nie lubię czytać tanich romansów z których nic się nie wyniesie. Za to uwielbiam książki o minionych latach, przede wszystkim o czasach wojny, dowiadywać się więcej o życiu innych, wtedy jeszcze bardziej doceniam moje życie.

I może taka mniej istotna sprawa, której też oczekuję od tego bloga. Kiedyś lubiłam pisać, różne historie, artykuły, jednak kiedy minęła szkoła i obowiązek pisania prac odzwyczaiłam się od tego i napisanie dłuższego tekstu sprawia mi problem. Mama nadzieję, że pisanie tu mi w tym pomoże.

Wierzę w to, że moja przygoda z tym blogiem potrwa dłużej niż kilka postów, ponieważ chcę tych zmian, a najważniejsze to, czegoś mocno chcieć i wierzyć, że to się uda, wtedy wszystko jest możliwe.

10 komentarzy:

  1. życzę powodzenia w samorozwoju, widzę, że mamy podobne cele ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również życzę powodzenia i wytrwałości:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje i mam ogromną nadzieję, że mi się uda ;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia i wytrwałości, bo z doświadczenia wiem, że są chwile słabości, kiedy ma się ochotę to wszystko rzucić, ale pamiętaj, że potem wyniki pracy dają niesamowitą satysfakcję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się tytuł "Wykorzystać życie". Brzmi dużo bardziej zachęcająco od "Nie marnuj życia". Życzę realizacji zamierzonych celów i sukcesów w samorealizacji ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Wasp

    PS Zdradzisz co to za kierunek studiów?

    OdpowiedzUsuń
  6. Tajemnica :), nie no żartuje, ale kierunek mało popularny, a internet mały, więc zdradzę tylko, że jest to połączenie matematyki i informatyki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Strzelam - informatyka i ekonometria albo matematyka komputerowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. kurde strzeliłaś dobrze, w internecie to chyba nic się nie da ukryć ;P.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem, czy się da...
    A to były tylko moje przypuszczania, dalej nie wiem, który kierunek studiujesz ;) Choć do wyboru zostały tylko dwa.

    OdpowiedzUsuń
  10. No dobra, zdradzę już tą tajemnicę, Twój pierwszy strzał był trafiony ;).

    OdpowiedzUsuń