Pieniądze szczęścia nie dają

Dziś takie moje krótkie przemyślenie.
Jako jedno z moich marzeń napisałam Wygrać w totolotka i wczoraj, jak chyba większość Polaków zagrałam, kusząca nagroda, kto by nie chciał wygrać. Jednak kiedy siedziałam przed telewizorem czekając na wyniki uświadomiłam sobie, że tak naprawdę to chyba nie chciałabym wygrać. Może i fajnie tak wygrać, ale pomyślałam sobie, że ja wolałabym tak zwyczajnie zapracować i sama zarobić takie pieniądze, takich wygranych pieniędzy się nie docenia, łatwo przyszło, łatwo poszło. Wiem, może to i brzmi dziwnie, a zarobienie tak wielkiej sumy nie jest łatwe (ale z drugiej strony po co mi te 50 mln, czy zagwarantują mi one szczęście?).

Mam znajomych dla których wygrana w lotto jest niemal największym celem w życiu, a za to, że nic w życiu im się nie uda, że nie będą nigdy szczęśliwi, bo nie będą mieli tego co chcą obwiniają brak zwycięstwa. Dopiero jak wygrają, to dopiero będzie życie, a teraz to tylko taki czas oczekiwania. I tak za każdym razem, bo przecież nie ma innej możliwości żeby być szczęśliwym, niż posiadanie kilku milionów na koncie.

Na początku myślałam, że usunę ten punkt z mojej listy, ale po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że chcę wygrać, ale dla samej satysfakcji z faktu, że się udało, może być nawet parę złotych ;). W końcu od zawsze powtarzam wszystkim, że wygram, bo mam szczęście, a jedynym powodem tego, że nie wygrywam jest to, że nie gram.

5 komentarzy:

  1. 50 mln to chyba faktycznie za dużo (chociaż czy ja wiem, już wszelkie kwoty powyżej 50 tysięcy przekraczają granice mojej wyobraźni;p), człowiekowi mogłaby odbić przysłowiowa 'palma' i życie zamieniłoby się w hedonistyczny konsumpcjonizm, bez żadnych celów i sensu... chociaż z drugiej strony miło byłoby np. kupić bratu super wypasiony samochód, wysłać rodziców na wymarzoną wycieczkę do Indii czy zrobić megaimprezę dla całego akademika i nie przejmować się finansami :D
    Życzę powodzenia w grze, pewnie kiedyś się uda;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieniądze same w sobie szczęścia nie dają, ale wieeele ułatwiają. I owszem, mogą uszczęśliwić.

    Nie grałam wczoraj w lotka, ale dobrze wiem, co zrobiłabym z kwotą kilku milionów i na pierwszym miejscu wcale nie jest wypasiona bryka, ani nawet wakacje;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja za takie pieniądze to bym dom kupiła razem z narzeczonym i urządziła go według własnego pomysłu (moje marzenie by się spełniło :) )
    Fakt faktem Martika ma racje pieniądze szczęścia nie dają, ale wiele ułatwiają. Niestety taki jest dzisiejszy świat. Materialistyczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam zdecydowanie chciałabym wygrać. :) Tylko problem w tym, że nie gram. Gdybym jednak wygrała, wiedziałabym co zrobić z takimi pieniędzmi. Znam też na tyle siebie, że wiem że woda sodowa do głowy by mi nie uderzyła. I nigdy nie myślałam w ten sposób, że jak już wygram to dopiero będę szczęśliwa. Prawdę mówiąc dla mnie szczęście opiera się m.in. na odpowiednich relacjach z innymi ludźmi.

    A co do posiadania wielkiej fortuny to jeszcze przypomniała mi się jedna z dewiz pewnego Meksykanina, najbogatszego człowieka na świecie według listy opublikowanej przez Forbes, Carlosa Slima: "En la riqueza misma, lo importante no es cuánto se tiene, qué se tiene; sino qué se hace con ella." co można przetłumaczyć mniej więcej tak: "W samym bogactwie to co jest ważne, to nie ile się ma, co się ma, ale co się z nim robi." To motto bardzo do mnie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja myślę, że ludzie traktują wygraną pieniężną jak receptę na szczęście, ucieczkę od niezadowolenia. A tak naprawdę co się wtedy stanie? Pójdzie się na imprezę? Kupi się nowe ubrania? Założy jakąś fundację?
    Owszem, jakość życia poprawi się na pewno. Ale wg mnie szczęście to nasz sposób postrzegania, nasz wewnętrzny obraz wszystkiego. Tam pieniądze wstępu nie mają.
    pozdrawiam :-)
    http://powolanie-i-pasja.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń