Euro

Muszę przyznać, że od zawsze kibic ze mnie był żaden, nigdy u mnie w domu piłki się nie oglądało, więc i ja jej nie oglądałam. Moja wiedza na temat piłki nożnej była żadna, nigdy mi to nie przeszkadzało, ale do czasu. Na studiach większość moich znajomych jest strasznie zaangażowanych w piłkę nożną, nie rozumiałam o co im w tym wszystkim chodzi, czym się tak zachwycają, jakoś mnie to nie przekonywało. Zbliżało się Euro, ale na mnie to nie działało, współczułam im tylko, że muszą pogodzić oglądanie meczów z sesją, nigdy nie przypuszczałam, że taki sam problem może spotkać też mnie.
Mecz otwarcia, pierwszy mecz obejrzany przeze mnie w całości, spodobało mi się. Od razu pojawiło się marzenie: mecz Polska- Czechy w warszawskiej strefie kibica, muszę tam być. Do tej pory obejrzałam praktycznie wszystkie mecze, omijałam je naprawdę w ostateczności, tak organizowałam dni żeby wieczór był wolny. Zdecydowanie piłka nożna mnie wciągnęła.

Kiedy tylko pojawiła się propozycja wspólnego pójścia na mecz wiedziałam, że wchodzę w to. I gdyby tylko nie wczorajszy wynik byłby to naprawdę wspaniały dzień. Do kibicowania trafiła mi się chyba najlepsza możliwa ekipa, około 30 facetów, zagorzałych kibiców, piłkarzy, co jak co kibicować to oni potrafią, dzięki nim doskonale czułam atmosferę tego dnia. Kibicowanie zaczęło się już w pociągu, potem przeniosło się do autobusu, reakcja ludzi na nas bardzo pozytywna, śmiali się lub dołączali do naszego śpiewu, nikt nie narzekał na hałas. Później dwukilometrowy spacer do strefy kibica, tu też reakcja ludzi na nasz widok bardzo dobra, gdy tylko nas zobaczyli od razu się uśmiechali. Przebywanie z takimi kibicami to sama przyjemność :).
Załapałam się jeszcze na skandowanie przez nich w środku miasta mojego imienia w celu przekonania mnie do czegoś, to się nazywa asertywność odmówić takiej ekipie :P.

Atmosfera w strefie też bardzo dobra, mimo ogromnego tłumu nie było żadnych problemów, bo wszyscy mieli jeden cel: dopingować naszych.

Mimo końcowego wyniku i tak wiem, że warto było jechać, mam wspaniałe wspomnienia. Najlepsze jest to, że jeszcze całkiem niedawno widząc takich kibiców uznałabym ich za nienormalnych, na pewno bym się krępowała przebywania w ich towarzystwie, a teraz bawiłam się z nimi doskonale :).

W ten oto sposób mogę skreślić z mojej listy dwa zrealizowane marzenia, w jednym przypadku od marzenia do jego spełnienia minęło mało czasu i o to chodzi ;).
13. Dowiedzieć się o co tak właściwie chodzi w piłce nożnej ;) 
27. Obejrzeć przynajmniej jeden mecz Euro w strefie kibica

4 komentarze:

  1. Ja mniej więcej wiem o co chodzi w piłce nożnej, ale nadal nie rozumiem co znaczy "spalony" i dlaczego niektórych goli się nie uznaje:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka mała podpowiedź http://kwejk.pl/obrazek/1228990/spalony-wytlumaczenie.html :D

      Usuń
  2. Atmosfera w strefach kibica była nieziemska! Super, że wybrałaś się tam! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, mam jeszcze w planach o ile będzie taka okazja i będzie warto wybrać się na jakiś półfinał lub finał :).

      Usuń