Ostatnio mam dziwne, nieodparte wrażenie, że coś mnie omija, życie przechodzi obok mnie, brakuje mi jakiegoś punktu zaczepienia.

Póki trwał jeszcze semestr, była nauka, były zajęcia, było ok, a teraz? Teraz właśnie zdałam sobie sprawę, że od tygodnia siedzę w domu i nawet nie zauważyłam kiedy ten czas minął. Ciągle sobie powtarzam po ostatnim egzaminie się ogarnę, ale obawiam się, że to nic nie da. Nudzi mi się, już wystarczająco odpoczęłam, mam dużo energii, a mimo to nie potrafię się za nic zabrać.

Chyba moim największym problemem jest brak ludzi, potrzebuję towarzystwa, a nie siedzenia w czterech ścianach i rozmów ze znajomymi na fb.
W moim mieście nie mam dosłownie nikogo, żadnych znajomych z dawnych lat. Tak, byłam głupia, kiedyś nie zależało mi na znajomościach, byłam zbyt nieśmiała i teraz za to płacę. Nie mam nawet do kogo się odezwać żeby odnowić kontakty, jedna koleżanka wyprowadziła się daleko, co do reszty nie mam ochoty do nich wracać. Na studiach mam wspaniałych znajomych, no tak, ale na studia dojeżdżam, więc są w innym mieście, więc jest odległość, do tego każdy zajęty. Mam też kolegów kilka kilometrów ode mnie, ale kolegów (czytaj płeć męska :P), więc się z nimi nie umówię na ploteczki :P. Więc tak siedzę sama i czuję, że czegoś mi brakuje, bez perspektywy na zmianę, bo nawet jeśli się czymś zajmę to towarzystwa mi od tego nie przybędzie, a tego mi najbardziej brakuje.

Tak mnie chwilowo naszło na narzekanie. Mam jeszcze nadzieję, że coś wyjdzie z pracą, miałam się odezwać jak będę miała już wolne, ale po pierwsze z pewnych względów do tego tygodnia lepiej było żebym się nie przypominała, a teraz ciągle się zastanawiam, czy to jeszcze ma sens, czy oni jeszcze o mnie pamiętają i czy mnie jeszcze chcą (bo to było kilka miesięcy temu), ale napiszę, co mi szkodzi.


4 komentarze:

  1. Na pewno wszystko się ułoży :)
    Zawsze bywa tak, że po okresie intensywnej, wytężonej pracy przychodzi lekkie zwątpienie, zmęczenie i brak pomysłów co dalej. Nie poddawaj się jednak ani trochę. Wierzę w Ciebie i wiem, że niedługo wszystko wróci do normy a Ty pełna pomysłów i nowych idei rozpoczniesz następny rozdział w życiu ;-)

    Pozdrawiam Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten chwilowy dołek nie powinien Cię załamać :) Proponuję rozpocząć jakiś projekt lub coś, na co wcześniej nie miałaś zasu, a na pewno odżyjesz :)

    Pozdrawiam
    PS. Dodałam Cię do listy blogów u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, że to zabrzmi głupio, ale próbowałaś poznać ludzi przez internet? :) Ja należę do grupy książkowej, która spotyka się co tydzień i dyskutuje nad lekturami - jest super! Dziewczyna, która wpadła na ten pomysł, po prostu... zamieściła ogłoszenie w internecie. Wiem, że w dużym mieście takie rzeczy mają większą szansę wypalić, ale jestem pewna, że u Ciebie też jest mnóstwo takich osób, które zjechały na wakacje i brakuje im socjalizacji. :)
    Spróbuj! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za słowa pocieszenia ;).
    Od dziś mam można powiedzieć spokój, więc biorę się za robotę, jeszcze nie wiem za co, ale coś znajdę ;).

    OdpowiedzUsuń