Rozwój a inni

Kilka ostatnich rozmów sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać nad jedną sprawą.
Jak to jest u Was, czy osoby z waszego otoczenia mają chociaż jakiekolwiek pojęcie na temat tego czym się zajmujecie w wolnych chwilach, na temat waszego samorozwoju, mówicie im o tym?

Uświadomiłam sobie, że ja o tym nikomu nie mówię, to co robię moja sprawa, innym nic do tego i w zasadzie nie wiem czemu tak jest. Zdaję sobie sprawę, że niejednokrotnie robię więcej niż osoby, które głośno krzyczą czego to one nie robią, ale zostawiam to wszystko dla siebie.

Na pytanie co robię, zazwyczaj odpowiadam, że różne rzeczy, żadnych szczegółów. O tym, że uczę się angielskiego wie dosłownie tylko kilka osób i to wcale nie bliscy znajomi, a dowiedzieli się tylko i wyłącznie dlatego, że opowiadali mi, jak to już zapomnieli wszystkiego czego się uczyli i chciałam im pomóc.
Sport? O tym to już nie wie zupełnie nikt, owszem parę osób wiedziało, że chodziłam na fitness, ale, że ćwiczę, o tym to nie wie nawet moja rodzina, śmieszne co? Nie wspominając już o innych rzeczach.

A jak to jest u Was?

15 komentarzy:

  1. Powiem szczerze, że oprócz osób interesujących się samorozwojem choć trochę, trudno jest znaleźć wiernego "słuchacza" lub zainteresować kogoś na tyle by zrozumiał ideę naszego działania.
    Większość osób kojarzy takie rzeczy jak blog, lub rozwój samego siebie jak jakieś dziwne psychologiczne sztuczki, kursy dla opornych itd.
    Zdanie i świadomość innych to jedno a stan faktyczny to drugie. Jeżeli sprawia Ci to przyjemność, czujesz że podążasz w dobrym kierunku a wszystko co robisz przyniesie Ci spełnienie RÓB TO!! :):)
    Odnośnie osób które krzyczą że robią to, i to i to i jeszcze tamto uwierz mi one nie robią NIC poza chaosem, oraz harmiderem wokół własnej osoby oraz bezsensownych działań typu rozwlekanie stu rzeczy w ciągu dnia i podejmowanie się kolejnych stu których i tak nie skończą :-)

    Pozdrawiam Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. O moich wyzwaniach nie wie właściwie nikt. Zachowuję je dla siebie. Nawet jeśli ktoś pomyśli, że nic nie robię, nie rozwijam się itp. to mnie to nie interesuję się tym. Nie warto. Ważne, żeby być szczerym wobec siebie.
    Powodzenia w spełnianiu marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mówiłam, teraz mówię bo okazało się, że motywuje mnie to do dalszego działania:) Pracuję nad podświadomością i z tym się nie afiszuję bo raczej nie jest to zrozumiałe, ale jeśli chodzi o jakieś konkretne działanie, to tak, jak najbardziej, trąbie o tym najbliższym, na szczęście wspierają mnie w każdej, z pozoru najgłupszej fanaberii ;) powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  4. no masz rację ;) ja też dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że nikomu nie powiedziałam ani o BGS ani o tym, że mam bloga. nie to, że się wstydzę czy coś, ale jakoś mi lepiej tak "pół-anonimowo". ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również nie afiszuję się z moimi działaniami. Stosuję zasadę - "mniej gadania, więcej robienia - mniej formy, więcej treści". Blog zatem pozwala mi uporządkować pewne sprawy i jest przydatny, ale tak naprawdę wszystko w mym życiu, co jest istotą samorozwoju, dzieje się poza blogiem.
    Jeśli ktoś przypadkiem odnalazłby mojego bloga i zapytałby, czy to moja stronka, to oczywiście przyznałabym się. Jednak sama z siebie nikomu tego adresu nie daję. Po prostu nie czuję takiej potrzeby. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O tym, że mam bloga wie AŻ jedna osoba, ale nie wie, że są to dwa blogi i nie zna ich adresu, jeśli przypadkiem skojarzy, że to ten, to brawo dla niej :).

    Jedyne co mnie w tym wszystkim trochę denerwuje to to, że rodzina uważa, że nic nie robię, kiedy w rzeczywistości jest inaczej, myślą, że marnuje wakacje nic nie robiąc. Chociaż akurat ostatnio mój brat stwierdził, że należy mi się odpoczynek po całym roku, co mnie bardzo zdziwiło, bo stawiałam go na pierwszym miejscu czepiania się do mojego "nicnierobienia".

    OdpowiedzUsuń
  7. Moja odpowiedź na pytanie "co robisz?" też brzmi tak samo :P
    Moi rodzice to w ogóle myślą, że cały dzień spędzam na stronach internetowych.
    Mi jest tak po prostu łatwiej. Nikt nie osądza, nikt nie ocenia za podejście nr 34538. Niby dobrze jest mieć taką dodatkową motywację z zewnątrz, ale chyba też po to są te blogi.
    Myślę, że w większości przypadków ciężko też się spotkać z całkowitym zaangażowaniem słuchacza, łatwiej znaleźć zrozumienie wśród ludzki, którzy też się poświęcają tej tematyce.
    Raczej nie czuję potrzeby dzielenia się szczegółami moich planów ze znajomymi, a oni też są jedynie pozornie zainteresowani.

    OdpowiedzUsuń
  8. O moim blogu ani BGS nie wie nikt - ale o tym, co robię, przyjaciele wiedzą. I bardzo mnie motywują pytania typu "No i jak, przerobiłaś już tą książkę do niemieckiego?" albo "Ile tych książek z listy udało ci się przeczytać?". Głupio mi wtedy odpowiadać "yyyy... wiesz... nie miałam czasu, oglądałam seriale" :D więc się biorę do roboty :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyłączam się do osób, które nie opowiadają o samorozwoju. I powiem szczerze, że nie do końca wiem dlaczego. Chyba ważniejsze jest dla mnie samo robienie, a nie mówienie i chwalenie się, ile to ja nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
  10. ja swoim bliskim opowiadam o sobie, o tym co robię i jak robię, ale nie dlatego, żeby się chwalić czy żeby zwrócić na siebie uwagę, tylko po prostu dlatego, że rozmawianie i dzielenie się swoim życiem z bliskimi i przyjaciółmi jest czymś co robię. bez przesady, ale no.. tak normalnie, tak po prostu rozmawiamy i opowiadamy sobie różne rzeczy. część jest im bliska i dla nich zrozumiała, część niekoniecznie, ale wtedy tłumaczę, przybliżam, wyjaśniam i bardzo cenię sobie feedback. to ważne. bliscy mnie znają i wiedzą co i jak, więc ich spostrzeżenia są cenne.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie, że im stok więcej opowiada co on takiego nie robi tak naprawdę nijak się ma do rzeczywistości, Jak to mówią, krowa , która dużo muczy mało mleka daje ;) Nie mówię o swoich planach, o tym że choruję, o tym że zamierzam szukać pracy gdzieś indziej... Mam wrażenie, że to tylko jest moje i tylko nieliczni mają możliwośc w tym uczestniczyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. O moim blogu również nikt nie wie - o moich działaniach tym bardziej i ... dobrze mi z tym :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nikt nie wie, póki są to początki. Ale jak się zaczynamy zmienia, to i nasi bliscy zauważają te zmiany.

    OdpowiedzUsuń
  14. To zależy od stopnia zażyłości ;) Najbliżsi wiedzą :)

    OdpowiedzUsuń