Wolontariat po raz pierwszy + mały motywator

No dobra, może nie po raz pierwszy, raz miałam przyjemność podpisywać nawet umowę wolontariacką z zhp, w zasadzie to od wielu lat jestem "wrabiana" w wolontariacką działalność na rzecz zhp, ale to tak tylko przy okazji, więc nieważne. A tym razem zdecydowałam się na poważniejszy krok.

Pewnego dnia, totalnie znudzona i trochę przerażona faktem, że przede mną jeszcze połowa wakacji postanowiłam coś z tym zrobić, przeglądając ogłoszenia ngo bez większego zastanowienia wysłałam swoje zgłoszenie na pomoc w organizacji festiwalu, nie wiedziałam totalnie co mnie czeka, ale postanowiłam zaryzykować. Nie będę ukrywać, że chwilami bałam się w co ja się pakuję, niby wiedziałam, że przecież to nic takiego, ale z drugiej strony bałam się tego wyzwania, bo to dla mnie zupełnie nowa sytuacja.

W chwilach kiedy zastanawiałam się, że może lepiej zrezygnować, w mojej głowie ciągle słyszałam słowa piosenki, o której na końcu tego wpisu i wtedy zapominałam o moich wątpliwościach.

Festiwal odbył się w niedzielę i był niesamowitą przygodą, poznałam fajnych ludzi, zdobyłam zupełnie nowe doświadczenia i przede wszystkim świetnie się bawiłam, Do domu wróciłam zmęczona jak nigdy, ale wcale mi to nie przeszkadzało i wiem jedno: na pewno pojawię się tam za rok.

Doszłam wtedy do ciekawego i jak dla mnie bardzo zaskakującego wniosku: ej, ja wcale nie jestem nieśmiała, jakim cudem mogłam twierdzić, że jestem?! Idąc tam zakładałam, że zobaczę jak sobie poradzę w takim środowisku, gdzie nikogo nie znam, muszę załatwiać różne sprawy i przede wszystkim bez problemu rozmawiać z zupełnie obcymi osobami. I co? To w ogóle nie było dla mnie problemem, z nowo poznanymi osobami mogłam rozmawiać jak z dawnymi znajomymi, a pomoc innym też była czymś normalnym, nawet pomogłam po angielsku, czego zawsze się obawiałam.

Teraz przede mną jeszcze jeden festiwal, zupełnie inny, czy cięższy, czy łatwiejszy, to się okaże. Ale już nie mogę się go doczekać.


A na koniec obiecana piosenka, żadna piosenka nigdy tak na mnie nie zadziałała jak ta, jej słowa słyszę ciągle w mojej głowie, kiedy mam jakieś wątpliwości pojawia się odpowiedni wers i od razu znikają. Nic nigdy nie zmotywowało mnie tak jak ona. Warto się zastanowić nad jej słowami.



6 komentarzy:

  1. Gratuluję przełamania się. Nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Piosenka naprawdę motywująca szczególnie "if tomorrow (...) was too late"

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie i po raz kolejny sprawdziła się zasada że warto ryzykować, bo ryzyko się opłaca :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że udało Ci się zrobić coś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za wrzucenie tej piosenki - faktycznie motywująca:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Street Party http://kontynent-warszawa.pl/streetparty/2012/

      Usuń