Czas wspomnień

Uwielbiam takie chwile, zazwyczaj wyglądają podobnie, zima, wieczór, nikomu nigdzie się nie spieszy, siedzę z rodzicami w kuchni i nie wiadomo skąd zaczynają się wspomnienia. Dziś było tak samo, od nieznaczącego drobiazgu zaczęła się godzinna rozmowa i nikomu nigdzie się nie spieszyło, nie potrzebny był komputer, telewizor, czas stanął w miejscu.

Zaczęło się od tych bliższych wspomnień, wspomnień rodziców ze szkoły, a potem jak zwykle skończyło się na opowieściach mojej mamy o jej rodzinie. Uwielbiam te wspomnienia, uwielbiam historie z tych czasów, początek XX wieku, czas drugiej wojny, wczesny PRL, zastanawiam się co było pierwsze moje zainteresowanie tymi czasami i dlatego lubię te historie, czy dzięki słuchaniu tych opowieści polubiłam te czasy. Najbardziej lubię czytać takie książki, opisujące życie przed wojną, w czasie wojny.

Moja mama pochodzi ze wspaniałej wsi, takiej prawdziwej wsi, przy wschodniej granicy, ale mimo to dobrze rozwiniętej. Zawsze słuchałam opowieści o wspaniałym hrabim, który miał tam pałac, a później była tam szkoła, zawsze czytając książki o takich pałacach, zastanawiam się jak żyło się w tamtym pałacu (wiosną będąc w okolicy wybrałam się pod tą szkołę i z wielkim zainteresowaniem ją podziwiałam, próbowałam sobie wyobrazić jak to moja mama się w niej uczyła). Słucham o trudnych czasach w okresie wojny, o rozstrzelaniach, o wywózkach i uświadamiam sobie jak wiele ci ludzie przeżyli, jak wiele przeszła moja rodzina. Zawsze najbardziej podobała mi się historia siostry mojej babci, wywożonej na roboty do Niemiec, kiedy była jeszcze bardzo młoda, jak na tamte czasy była dobrze wykształcona i w pociągu, przed granicą jakiś Niemiec się nad nią zlitował, powiedział, że jest mądra i ją wypuścił. Nie wszyscy mieli tyle szczęścia co ona.

Zawsze słucham dokładnie tych historii, chcę zapamiętać jak najwięcej, bo wiem, że jestem jedyną, która może to przekazać. Żałuję tylko, że nie mam od kogo wysłuchać więcej takich historii, tylko tyle co opowie moja mama, niestety ze starszego pokolenia, które pamięta tamte czasy nikt nie został.

Uwielbiam słuchać, wtedy uświadamiam sobie, jak cudowne mam życie, doceniam je i próbuję zrozumieć postępowanie innych, ile niektórzy przeszli w swoim życiu.

Kolejne wspomnienia pewnie w święta, tym razem wysłucham historii rodziny mojego taty z ust jego brata, może mniej fascynująca, ale też bardzo interesująca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz