Podsumowanie wakacji

Powoli, a nawet szybciej zbliża się koniec wakacji, koniec beztroskich trzech miesięcy. Wreszcie zacznie się nauka, jakieś obowiązki. I nawet się cieszę, bo przyda się jakaś z góry ustalona dyscyplina.
Przyszedł czas na podsumowanie wakacji. Co prawda nigdzie nie wyjeżdżałam, ale to chyba były moje pierwsze wakacje, których nie zmarnowałam, siedząc i nic nie robiąc.
Chyba najważniejszą rzeczą jaką zrobiłam w te wakacje było założenie tego bloga, bo od tego się w zasadzie wszystko zaczęło. Może nie piszę tu często, ale dla mnie jest to ważne, mobilizuje mnie do dalszego działania.
A poza tym:
-Odbyłam praktyki, duża ogólnopolska firma, moja pierwsza przygoda jeśli chodzi o pracę, dowiedziałam się jak to wszystko funkcjonuje i doszłam do wniosku, że nie widzę siebie w przyszłości w takiej firmie
-Angielski. Wraz z założeniem tego bloga zaczęłam się uczyć angielskiego na etutorze, odświeżyłam język, spodobała mi się taka samodzielna nauka i z pewnością będę to kontynuować
-Przeczytałam trochę książek, wyrobiłam w sobie nawyk, że potrzebuję mieć przy sobie książkę, jak parę dni nic nie przeczytam to czegoś mi brakuje
-Chyba wreszcie przekonałam się do ruchu, zawsze mi się nie chciało, bo po co się męczyć, a teraz to naprawdę polubiłam. Zapisałam się na salsę i bardzo mi się to podoba, po godzinie zajęć jest mi zdecydowanie za mało. Dodatkowo sama zaczęłam ćwiczyć jogę, staram się ćwiczyć codziennie chociaż kilkanaście minut.
-Odbyłam szkolenie w Akademii PARP "Planowanie własnej kariery zawodowej" i na pewno skorzystam z innych szkoleń
-Ograniczyłam czas spędzany przed telewizorem i w internecie. Z telewizora praktycznie już nie korzystam, gorzej z internetem, ale i tak już nie marnuje w nim czasu na kompletnie bezużyteczne rzeczy.

W te wakacje przede wszystkim nauczyłam się samodyscypliny, trzymania się wyznaczonych celów i mam nadzieję, że pomoże mi to w nauce w nowym roku.
Z jednej strony to niewiele, tak dużo innych rzeczy mogłabym jeszcze zrobić, to tylko trzy miesiące, pierwsze trzy miesiące zmiany mojego myślenia, zmiany mojego stylu życia. Ale patrząc wstecz widzę ogromne zmiany, zmiany, które były mi potrzebne. Chętniej podejmuję się nowych rzeczy, nie poddaję się tak łatwo, zdecydowanie zmieniły się moje relacje z innymi ludźmi.

Mam dużo energii, którą mam nadzieję wykorzystam w nowym roku.

12 komentarzy:

  1. Świetny początek, zapewne po rozpoczęciu roku akademickiego będziesz miała jeszcze więcej okazji do samodoskonalenia (wiele projektów, szkoleń, kursów dla studentów rozpoczyna się właśnie w październiku), więc tak trzymaj! :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widać, że wakacje nie były zmarnowane:) Gratuluję! Sama też zamierzam opublikować takiego posta na blogu - nawet mam już go napisanego;)
    Również odbyłam praktyki i stwierdziłam, że nie do końca widzę się tego rodzaju pracy, także doskonale Cię rozumiem:) Mogę zapytać co dokładniej Ci się nie podobało?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie dość, że wakacje niezmarnowane to na dodatek wyrobione nawyki dają dobry start w nowy rok akademicki.
    Wspaniale, że udało Ci się wykorzystać te trzy miesiące. Najważniejsze to czuć, że nie zmarnowało się czasu.
    Serdecznie pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. martika, co mi się nie podobało na praktykach? Ogólnie cała ta atmosfera w takiej wielkiej korporacji, wszystko wymuszone, chociażby takie mówienie do osoby ponad dwa razy od Ciebie starszej po imieniu i traktowanie jej jak kolegi. Poza tym taka praca jest mało rozwijająca, dla mnie zbyt nudna, codziennie to samo i to samo, potrzebuję jakiejś większej różnorodności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że podsumowanie wypadło jak najbardziej na plus i tak trzymaj w kolejnych miesiącach. ;)
    Książki to jest to. Sama kilka w wakacje przeczytałam i jak dla mnie jest to najlepszy czas na czytanie. Najlepiej na jakimś wyjeździe.
    Fajnie, że udało Ci się też ograniczyć telewizję i dokonałaś zmiany w wykorzystywaniu internetu. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Super, że tak efektywnie wykorzystałaś czas! mam pytanie odnośnie szkolenia w Akademii PARP, ono jest online prawda? ile Ci zajęło czasu przerobienie materiału?.

    OdpowiedzUsuń
  7. Friday, tak to szkolenie internetowe, z tego co zobaczyłam to tak mniej więcej zajęło mi to ok. 12 godzin.

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, dziękuję za odpowiedź :*

    OdpowiedzUsuń
  9. salsa :))) uwielbiam! chodzisz na kurs solo czy w parach? kiedyś tańczyłam dużo i teraz brakuje mi tego ruchu... do ćwiczeń w domu trudno się zmotywować jak się już człowiek przyzwyczaił, że te "ćwiczenia" są przy okazji dobrej zabawy...
    powodzenia w nowym roku akademickim!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kićka, też zdążyłam bardzo polubić salsę, mimo że to dopiero trzy zajęcia, dużo pewnie daje świetna atmosfera, a tańczę solo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Takich wpisów nam właśnie potrzeba
    Pozytywnych, pełnych entuzjazmu, który jest oczywiście zaraźliwy :)
    Ja również podjąłem decyzję o założeniu bloga w te wakacje i również jestem z tego zadowolony. Mogę tutaj pisać o wszystkim co się wokół mnie dzieje, jak idzie mi w związku z postanowieniami itd.
    Spodobało mi się tu na tyle, że nie zamierzam rezygnować :D Atmosfera jest naprawdę dobra i nadaje się w sam raz do rozwoju w szeroko pojętym znaczeniu. Pozdrawiam Paweł ;-)
    http://pawel21rozwojosobisty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluje udanych wakacji;) Jak dla mnie to całkiem sporo udało Ci się w te wakacje osiągnąć:)

    p.s. Ja też się cieszę na rozpoczęcie roku akademickiego:)

    OdpowiedzUsuń