Fitness

Tak jak pisałam zdecydowałam się wreszcie zapisać na fitness. Od dawna to planowałam, ale 30 minutowy spacer do najbliższego klubu i niezbyt odpowiednie terminy skutecznie mnie zniechęcały. Jednak kiedy odkryłam, że dosłownie minutę drogi od mojego domu otworzyli nowy klub fitness od razu postanowiłam z tego skorzystać, lepsza okazja mi się nie trafi. Od razu zdecydowałam się na dwa zajęcia w tygodniu, wiedziałam, że jak zacznę od mniejszej ilości to się nie zmobilizuję na więcej, a tak zapłaciłam, wybrałam zajęcia i nie mam już wytłumaczenia żeby zrezygnować.
Zmobilizowali mnie do tego nieświadomie znajomi, większość albo coś trenuje, albo po prostu dla siebie uprawia jakiś sport i głupio mi było kiedy oni tak o tym opowiadają, a ja co? Nic, zero, no dobra ćwiczę jogę, ale co to jest, więc trzeba to było zmienić.

Jestem po dwóch zajęciach i jestem z nich bardzo zadowolona (szczerze mówiąc zastanawiam się nawet nad trzema zajęciami w tygodniu, tak mi się spodobało). Jako, że jest to mały mały klub i dopiero niedawno otwarty to zajęcia prowadzone są w bardzo małych, kameralnych grupach, dzięki temu ma się pewność, że wykonuje się poprawnie wszystkie ćwiczenia.

Ogólnie muszę przyznać, że nie jest źle, nawet mnie to zdziwiło. Oczywiście nie było lekko, czułam wszystkie mięśnie, ale kondycyjnie dawałam radę, mimo, że nie wykonywałam takiego wysiłku od dwóch lat i pozytywnie mnie to zaskoczyło, bo myślałam, że będę po nich bardzo zmęczona. Aktualnie czuję wszystkie mięśnie, ale się tym nie przejmuję, jeszcze kilka razy i będzie dobrze.

Cieszę się, że udało mi się zmobilizować do tego, kiedyś nie przepadałam za wf-em. To interesujące jak nauczyciele wf-u mogą skutecznie zniechęcić uczniów do uprawiania sportu, kiedy tak naprawdę powinni ich do tego zachęcić. Prawda jest taka, że w liceum na wf nie chodziłam, bo po prostu siatkarka ze mnie tragiczna, a tylko w to na zajęciach graliśmy. Powtarzają, że dzieci i młodzież mają krzywe kręgosłupy itd, ale przecież forma w jakiej prowadzone są lekcje wf-u nie jest w stanie zapewnić nam odpowiednich ćwiczeń. Ale to tylko kolejny przykład na to, że jeśli chcesz coś osiągnąć musisz o to zadbać sam.

7 komentarzy:

  1. Na jakie konkretnie zajęcia chodzisz :)? Sama zastanawiam się nad zapisaniem do klubu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shape and stability i TBC ogólnie bardzo polecam zapisanie się na zajęcia, większa mobilizacja do ćwiczeń, przyjemniej ćwiczyć w grupie, a nie samemu w domu no i pewność, że ćwiczy się poprawnie (chociaż z tego co słyszałam to trzeba z tym uważać, bo niektórzy instruktorzy nie przywiązują wagi do odpowiedniej techniki i potem są różne kontuzje :/ )

      Usuń
    2. No właśnie, trzeba pewnie trafić na dobrych instruktorów, ale na pewno zawsze to większa mobilizacja jak piszesz :)

      Usuń
  2. Mama zamiar od czerwca a może już od maja ruszyć na podbój siłowni i fitness ;) Teraz maturki to nie mam czasu, ale chciałabym wreszcie zrzucić te ciążące mi kilogramy, ukształtować ładnie ciało no i wyrobić troszkę kondycję ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetnie, że zapisałaś się na fitness, to zawsze jest dobra decyzja! ja nie wyobrażam sobie już dnia bez solidnej porcji wysiłku fizycznego, dlatego dni "odpoczynkowe" są dla mnie najgorsze! :D

    powiedz mi proszę, ćwiczysz jogę z jakiegoś dvd, filmików na YT, czy może chodziłaś kiedyś na zajęcia i po prostu umiesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o jogę to w większości uczyłam się z tej i tej strony. Trafiłam na nie na początku, ale tak mi się joga spodobała, że przy tym zostałam. To niesamowite uczucie, kiedy widzi się postępy, kiedy jest się w stanie zrobić coraz więcej :).

      Usuń
    2. dzięki za linki, na pewno spróbuję :)

      Usuń