Nigdy nie jest za późno


Od wczoraj po głowie chodziła mi myśl na ten wpis. Wszystko jest zasługą mojego brata, który uwielbia mi powtarzać: masz 24 lata i nic w życiu nie osiągnęłaś. Oczywiście zupełnie nie zgadzam się z tym zdaniem, nie trzeba wgrywać wielkich konkursów, nie trzeba mieć milionów, żeby móc powiedzieć, że coś się osiągnęło. Każdego dnia cieszę się z tego jak wygląda moje życie, nie mam wielkich sukcesów, ale halo, ta nieśmiała dziewczyna, która kilka lat temu bała się wszystkiego, nie miała w życiu żadnego celu, ani znajomych, teraz żyje życiem, o którym dawniej nawet by nie pomyślała. Znalazła swój cel, znalazła swoje zainteresowania, w których wytrwale się spełnia, ma pełno marzeń i planów i może godzinami rozmawiać z poznanymi przed chwilą osobami. I wszystko dlatego, że tego chciała i wytrwale do tego dążyła, zaciskała zęby, nie patrzyła na wszelkie przeciwności, tylko robiła to co chce. Choć nie było łatwo, ale o to w życiu chodzi, żeby nie poprzestawać na tym co jest łatwe tylko iść dalej. Czy faktycznie nic nie osiągnęła?

Kiedyś uważałam, że skoro nie znalazłam jakiejś pasji, nie nauczyłam się czegoś przed skończeniem szkoły, to wszystko stracone, teraz jest już za późno, jestem za stara. Jaka ja byłam głupia, 18 lat i za późno? To dopiero początek, dopiero w tym wieku zaczynamy świadomie patrzeć na nasze życie, to teraz pojawiają się nowe możliwości. To teraz jest na to idealny czas. 

Kiedy już zrozumiałam, że na studiach mogę spokojnie poznawać nowe rzeczy pojawiła się inna myśl: ok, na studiach można próbować, ale już po studiach trzeba być ułożonym, dokładnie wiedzieć czego chce się od życia i już tak zostać przy tym co się wybrało, na naukę nowych rzeczy nie będzie czasu. Na szczęście, do tego, że ta myśl również jest głupia też szybko doszłam. 
Kończę studia i dopiero zaczynam rozumieć co chcę w życiu robić, ale nie na 100%, wiem, że dopiero teraz będę szukać i wiem, że wiele osób powie, że to za późno, ale dopiero teraz mam wystarczającą wiedzę i dopiero teraz mogę świadomie dokonywać wyborów. Bo kiedy jak nie teraz? Przez najbliższe lata mogę sobie pozwolić na poszukiwanie, na próbowanie nowych rzeczy, żeby móc powiedzieć, że to jest to. Dopiero teraz wiem, czego chcę się uczyć, czym chcę się zajmować i wiem, ze pojawi się jeszcze pełno innych pomysłów, ale nie pozbędę się ich szybko myśląc, że teraz jest za późno, że nie ma sensu zaczynać.

Przez całe życie unikałam wszelkiej aktywności fizycznej, w wieku 20 lat postanowiłam to zmienić, ale przecież mogłam stwierdzić, że to bez sensu, że moje ciało już się do tego nie nadaje, jest za późno żeby cokolwiek osiągnąć. Zaczynałam od zera, teraz co chwilę pojawia się myśl przebiegnięcia półmaratonu, nauczyłam się robić szpagat, a nie dosięgałam nawet palcami podłogi, zaczęłam tańczyć jazz, cały czas próbuję nowych rzeczy, fantastycznych rzeczy (aerial dance, pole dance itd) i wcale nie uważam, że jest za późno. Bez sportu nie wyobrażam sobie teraz życia i to on w dużej mierze pokazał mi, że nigdy nie jest za późno, wystarczy wytrwała praca i wszystko się da.

Przez całe studia unikałam wszystkiego co związane z informatyką, to nie dla mnie, nigdy się tego nie nauczę, nie nadaję się do programowania. Teraz tu widzę swoją przyszłość, dopiero teraz chcę nauczyć się programować, dlatego, że tego chcę, a nie dlatego, że muszę i nie ważne, że mogłam to zrobić wcześniej, chcę tego teraz. 


Jeśli tylko w Waszej głowie pojawiła się myśl, że nie warto już czegoś zaczynać, że jest już na to za późno, szybko ją stamtąd wyrzućcie, nie ma "za późno", naszym jedynym ograniczeniem jest nasza głowa, możemy wszystko. Może nie zostaniemy mistrzami, którymi moglibyśmy zostać, gdybyśmy zaczęli naukę w wieku 5 lat, ale dla samej satysfakcji, że nam się udało, że coś zrobiliśmy warto spróbować i zacząć.

Follow on Bloglovin

8 komentarzy:

  1. Uważam całkiem podobnie. Skończyłam studia prawie rok temu, a dopiero teraz zaczynam naprawdę rozumieć o czym się uczyłam. Ciągle szlifuję angielski, podobnie jak Ty kombinuję coś z informatyką, powoli układam sobie plan na życie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez 2 lata jakoś ciągnęło mnie do włoskiego, ale myślałam, że mam 22 lata i po co zaczynać naukę nowego języka i w sumie, że pewnie mi się nie przyda nigdy... Ostatnio dopiero zdałam sobie sprawę, że to bzdury i zaaawsze warto uczyć się czegoś nowego. W wakacje zapisuję się na wakacyjny kurs i uczę ile wlezie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym tak kiedyś myślała, ale teraz jak to czytam to widzę jaka to bzdura, przecież przeżyłaś dopiero 20-kilka lat, przed Tobą w wersji optymistycznej jeszcze z 80 i znajomość włoskiego na pewno nie raz się przyda. Dobrze, że zmieniłaś nastawienie, owocnej nauki ;).

      Usuń
  3. Nigdy nie jest za późno na odkrywanie siebie na nowo!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja właśnie tak mam, że o czym nie pomyślę to wydaje mi się, że teraz zaczynać to bez sensu, a mam 21 lat :/
    Dziękuję ze ten super tekst :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że zmienisz nastawienie i już nie będziesz myślała, że to nie ma sensu, zawsze jest sens chociaż spróbować ;).

      Usuń
  5. Dobrze, że trafiłam na ten post. Dał mi kolejnego motywującego kopniaka do działania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że udało mi się Ciebie zmotywować ;).

      Usuń