Jak znaleźć pracę i nie zwariować - pierwsze podejście


Dziś kilka moich przemyśleń na temat szukania pracy, zwłaszcza tej pierwszej, z nią jest chyba najtrudniej. Nie wiemy jak zacząć, czego szukać i czy w ogóle ktoś będzie nas chciał. 
Oczywiście zaznaczam, że są to moje subiektywne przemyślenia, zdaję sobie sprawę, że wiele osób się z nimi nie zgodzi, ale odnoszą się one do moich doświadczeń. Mam przyjemność kończyć studia, które dają mi bardzo różnorodne możliwości, więc szukając pracy nie musiałam skupić się na jednej wąskiej specjalizacji, do tego w każdym przypadku jest to praca wymagająca konkretnych umiejętności, które w prosty sposób można zweryfikować. 

No to zaczynamy.

Obserwuj rynek, nawet jeśli jeszcze nie szukasz pracy od czasu do czasu zajrzyj na stronę z ofertami. Dzięki temu dowiesz się jakie kwalifikacje są potrzebne w Twoim wymarzonym zawodzie, a jeśli jeszcze go nie masz dowiesz się co ewentualnie możesz robić. W obu przypadkach zorientujesz się jakich umiejętności potrzebujesz i będziesz mógł je rozwijać. Już wcześniej naucz się tego czego potrzebujesz, a w momencie składania oferty będziesz już to wiedział.

Aplikuj, nawet jeśli jeszcze nie szukasz pracy. Do tej zasady się nie stosowałam, nie wiem czemu, ale na to nie wpadłam.To pomysł mojej kuzynki, jest na urlopie wychowawczym, ale od czasu do czasu z ciekawości wyśle gdzieś swoje cv. Po co? Żeby się dowiedzieć jakie są Twoje szanse na rynku pracy, czy ktoś się zainteresuje Twoją ofertą, odpowie, zaprosi na rozmowę. Jeśli nie będzie odzewu to znak, że trzeba coś zmienić. Nie bój się wysyłać zgłoszeń na oferty, do których nie pasujesz w 100%, nikt nie pasuje, firmy mają czasami naprawdę wygórowane wymagania, ale niekoniecznie wszystkie są obowiązkowe. 

Chodź na rozmowy, nawet jeśli nie jesteś do końca przekonany, czy jest to coś co chcesz robić. Idź na rozmowę chociażby po to żeby zapoznać się z tym mechanizmem, żeby następnym razem się nie stresować, żeby mieć już w tym doświadczenie. Ale rozmowy rekrutacyjne to długi i ciekawy temat, więc dokładniej o nich w kolejnym wpisie.

Rozwijaj się. To chyba najważniejszy punkt, jeśli chcesz być osobą do której firma się odezwie, musisz mieć im coś do zaoferowania. Ucz się, zdobywaj nowe doświadczenie. Miej wiedzę, którą będziesz mógł pochwalić się w cv, a potem na rozmowie. 

Korzystaj z okazji. Jeśli dostaniesz od kogoś propozycję przekazania Twojego CV jakiejś firmie, zgódź, nie przejmuj się tym, że to będzie praca po znajomości, co na to ludzie powiedzą itd. To nie będzie praca po znajomości (no chyba, że załatwiła Ci ją Twoja mama błagając wszystkich dookoła, albo szefem jest Twój tata), jeśli dostałeś taką propozycję od kogoś znajomego to znaczy, że nadajesz się do tej pracy, chce Ci pomóc, więc korzystaj.

Rad jak powinno wyglądać CV i list motywacyjny dawać nie będę, bo w tym nie jestem dobra. Przez większość czasu miałam zwykłe CV zrobione w wordzie, dopiero potem, ładne profesjonalne, ale to ładne i profesjonalne wcale nie sprawiło, że dostałam więcej ofert. Nawet najpiękniejsze CV nie zainteresuje nikogo, kiedy nie będzie zawierać wystarczających kompetencji.
List motywacyjny też podobno powinien być profesjonalny, są nawet firmy, które zajmują się ich pisaniem. Mój list motywacyjny był doskonałym przykładem jak taki list nie powinien wyglądać, napisany kilka lat temu na podstawie różnych stron, zmieniałam tylko nazwy stanowiska i dane firmy. Stwierdziłam, że jeśli nikt się do mnie nie odezwie, wtedy ja się odezwę do odpowiedniej firmy żeby pomogli w napisaniu czegoś sensownego, ale wystarczył najprostszy list. Ale to moje doświadczenie, może lepiej na tym się nie wzorować ;).

A jeśli pracy nie dostałeś? Nie przejmuj się, próbuj dalej, widocznie to nie była praca dla Ciebie, z jakichś powodów nie nadawałbyś się na to stanowisko, szukaj dalej, a w między czasie ucz się żeby być bardziej konkurencyjnym.
A co do niepasowania na stanowisko, to czasami można mieć świetne kompetencje, ale pracy nie dostać, widocznie firma szukała kogoś innego, ma do tego prawo. W firmie, w której pracuje mój kolega nie przyjmą osoby, która nie pasuje do nich charakterem, choćby miała nie wiadomo jak dobrą wiedzę, jeśli jest nieinteresująca to jej nie przyjmą, to ich wybór, nikt się nie będzie ze sobą męczył. 

Follow on Bloglovin

8 komentarzy:

  1. Szukanie pracy to męczarnia, sama wiem bo niedawno szukałam firmy, która przyjęłaby mnie na płatne "praktyki" (taki mam wymóg na uczelni ;/) wysłałam ponad 80 CV, odwiedziłam kilka firm osobiście i gdyby nie polecono mnie prezesowi jednej z firm to do tej pory pukałabym od drzwi kolejnych. Rynek pracy jest bezlitosny nawet dla ludzi po Politechnice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak musiałam znaleźć kilka lat temu bezpłatne praktyki na uczelnię, też łatwo nie było, nic sensownego nie robiłam, a rekrutacja jak na zwykłego pracownika.

      Usuń
  2. Temat bardzo trudny, lecz także mega rozwijający :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ciezka sprawa, najlepiej popytac wsrod znajomych :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamiast "obserwuj rynek", napisałbym: "twórz rynek".
    Zamiast "aplikuj", powiedziałbym: "bądź tak dobra, żeby to oni walczyli o twój czas".
    Zamiast "chodź na rozmowy", napisałbym: "spraw, by praca przychodziła do ciebie".
    A zamiast "korzystaj z okazji", to już pewnie wiesz, co chciałbym napisać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co tu dużo mówić, nie mogę się nie zgodzić, zwłaszcza, że mniej więcej tak to był ze mną.

      Usuń
  5. Yeah!
    Zwłaszcza, że -- czegokolwiek by nie mówiono w TV -- dzisiejsze czasy są najlepszymi w historii ludzkości, by rozwijać własną działalność.

    OdpowiedzUsuń