Mały reset


Jest takie jedno miejsce do którego przyjeżdżam z przyjemnością, gdzie krótkie trzy dni wystarczają mi za małe wakacje. Gdzie mogę całe dnie spędzać nieumalowana i w dresie, zupełnie się tym nie przejmując. Gdzie mogę chodzić niemal z zamkniętymi oczami, bo każdą uliczkę znam na pamięć i bez problemu trafię na najlepsze gofry. To miejsce, w którym zupełnie nie przejmuję się tym co jem, bo raz w roku można sobie odpuścić. Gdzie godzinami mogę spacerować bez celu, wstawać rano i wychodzić z domu, bo szkoda dnia.  Gdzie liczy się tylko świat offline, bo na internet nie ma czasu, ani ochoty. I nagle okazuje się, że bez internetu można żyć, a po powrocie jakoś tak ciężko wrócić do komputera.


Gdzie zaczynam dzień od biegania, kiedy każdy kilometr jest sporym wysiłkiem dla osoby, w której okolicy próżno szukać jakiegokolwiek wzniesienia, bo tam nie zajdziesz daleko bez żadnych górek. Ale dla takich widoków warto. Miejsce ze zdjęcia "odkryłam" przypadkiem podczas jednego biegu, później mi się przypomniało, że kilka lat temu już je widziałam.


Uwielbiam usiąść na piasku i po prostu patrzeć się w morze. Czas mija nie wiadomo kiedy, nikt nie patrzy na zegarek. A potem iść na "swoją prywatną" plażę, o której prawie nikt nie wie. Kto nie marzył o tajemniczym ogrodzie, do którego nikt nie zna dojścia?


I pewnie to moje jedyne "wakacje" w tym roku, ale mi w pełni wystarczają. Nareszcie odpoczęłam, zapomniałam o całym świecie i mogłam beztrosko i bez myślenia spędzić kilka dni, tego najbardziej potrzebowałam.

A jak Wam minął długi weekend?

Więcej zdjęć na moim instagramie.

Follow on Bloglovin

5 komentarzy:

  1. U mnie na spokojnie, w domku, z rodzina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Reset przydaje się zawsze :)
    Nie lubię robić go zbyt często, jednak nic nie przeszkadza nam w tym, by stworzyć sobie małe miejsce relaksu w którym będziemy mogli odpocząć i naładować akumulatory.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. A gdzie to tak wspaniale? :)
    My byliśmy z przjaciółmi w domku nad jeziorem, więc było dziko i energicznie, jednak również z chęcią wskoczyłam w dres i zmyłam makijaż ! :d

    OdpowiedzUsuń