:)

Dziś krótko i mało związane z rozwojem, ale prawdę mówiąc dla mnie to dużo.
Zawsze bałam się odezwać do obcej osoby na ulicy, bo niby jak i zaraz pewnie uzna mnie za głupią. Mój kolega od dawna powtarza mi, że jeśli spodoba mu się jakaś dziewczyna mam podejść i wziąć od niej numer. Wydawało mi się to niewykonalne. Dziś wreszcie znalazła się odpowiednia i potraktowałam to jako wyzwanie, co, ja nie pójdę, jak nie teraz to kiedy? Teraz jest dobry moment, sama bym się nie odważyła, ale miałam mobilizację w postaci kolegów. A zobaczycie, że pójdę. No i poszłam do niej, w drodze zastanawiałam się co ja właściwie robię, co ja mam jej powiedzieć, ale przecież teraz się nie wycofam, o nie, nie stchórzę. Wy się potem z tego tłumaczcie, chcieliście to macie, ja zrobię swoje. Warto było, pierwszy krok wykonany, zawszę się tego bałam, a okazało się, że nie było czego. Teraz sobie myślę co pomyślała sobie o mnie ta dziewczyna, ale nie ważne, ważne, że ja się odważyłam :D

4 komentarze:

  1. Nie ma czego się bać, zwykle to osoba, którą o coś pytasz obawia się bardziej ;p

    Trochę nie rozumiem motywacji Twojego kolegi - skoro on chce numer, to niech on się pofatyguje. Ja numeru koleżance jakiegoś faceta na pewno numeru nie podyktowała, a i rzeczywiście uznałabym, że to trochę nie na miejscu pytać obca osobę o takie dane :]

    Kolega pewnie sam się boi, niech on następnym razem pójdzie do dziewczyny, która mu się spodobała, Ty nie jesteś jego lokajem i eksperymentem do obserwowania przez resztę kolegów/grupy. Głowa do góry i nie daj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście ze strony kolegi to są tylko żarty, bo wiem, że na serio nie chciałby w ten sposób załatwiać takiej sprawy. Mówił tak, bo był przekonany, że tego nie zrobię, a ja wiedziałam, że tak myśli, więc postanowiłam zrobić mu na złość i niech się potem chłopak męczy (więc satysfakcja była podwójna) :P. Myślę, że udało mi się już skutecznie przekonać kolegów, że ze mną nie ma żartów i jak na razie nie usłyszałam nawet drobnej sugestii w tym temacie :).

      Usuń
  2. Dla mnie było kiedyś czymś niewyobrażalnym zaczepić kogoś nieznajomego. Przestało, gdy zobaczyłam jakie świetne znajomości z tego powstały ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje, takie małe kroki są baaardzo ważne :)

    OdpowiedzUsuń