Historyczny moment :)

Śmieję się, że dzisiaj miał miejsce historyczny moment, mój brat oznajmił mi, że uczy się angielskiego. Co w tym takiego niezwykłego? Już piszę.

W sierpniu, w tym wpisie napisałam jaki jest stosunek mojego brata do nauki języka angielskiego. Jak widać nie potrzeba było tak dużo czasu żeby zmienił zdanie. Wystarczyła tylko zmiana pracy i już zaczął mówić, że przydałoby się zacząć uczyć angielskiego. Wiedział, że ja się uczę, wiedział o etutorze, do którego zawsze wszystkich zachęcam i wreszcie zdecydował się również z niego skorzystać. Oczywiście pomogła tu trochę jego dziewczyna, która za moją namową również postanowiła skorzystać z etutora (skoro ona się uczy to on nie będzie gorszy :)). Trafili na promocję, miesiąc mu przypominałam żeby wreszcie się zarejestrował (ostatecznie musiałam zrobić to za niego, bo przecież nie ma czasu), szczerze mówiąc wątpiłam, że wreszcie za to się zabierze. Ale dziś mnie zaskoczył, poinformował mnie, że ma za sobą już dwie lekcje i w sumie pięć godzin nauki. Myślę, że wreszcie zrozumiał, że znajomość języka jest potrzebna i nie zrezygnuje z nauki, z nauki dla siebie.
W takim razie witam go po właściwej stronie mocy ;).

2 komentarze:

  1. jak widać - wszystkich da się zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. najlepiej, jeśli w pracy zwyczajnie musiałby posługiwać się tym językiem - myślę, że wtedy ta nauk miałaby dla niego wymierny sens :)

    OdpowiedzUsuń