Wieczorne rozmyślania

Dziś na zajęciach jogi naszło mnie na rozmyślania. Zajęcia odbyły się w wielkim gronie w postaci: mnie, instruktorki i mojej nauczycielki z liceum, z tą ostatnią od początku miałam "problem", bo to jednak dziwne ćwiczyć z kimś kto jeszcze kilka lat temu ciebie uczył i od ciebie wymagał :). Dziś nasłuchałam się od nich komentarzy jak to jestem dobrze rozciągnięta i w ogóle, dziwnie słyszeć takie słowa. Jeszcze półtora roku temu ledwo dotykałam podłogi palcami przy wyprostowanych nogach, a teraz takie pochwały, miłe to trzeba przyznać, potwierdza, że praca się opłaca, ale ciągle nie dociera do mnie, że ktoś może mnie chwalić.

A jeszcze dziwniej słyszeć te słowa z ust nauczycielki, nie lubię wszystkiego co związane z czasem przed rozpoczęciem studiów, ludzi, którzy wtedy mnie znali, dziwnie się czuje w czasie rozmowy z nimi, bo wiem, że nie znają mnie takiej jaka jestem teraz, oceniają po tym co było kiedyś. Nauczycielka kojarzy mnie jako nieśmiałą, cichą dziewczynę, taką co się jej w zasadzie nie pamięta, jest, bo jest, wtapia się w tłum, niczym się nie wyróżnia, bez żadnych zainteresowań, bez żadnych osiągnięć, dziwnie się czuję kiedy sobie przypominam, że kiedyś taka byłam. Ale właśnie uświadomiłam sobie jaką długą drogę przez te kilka lat od skończenia liceum przeszłam, teraz jestem zupełnie inną osobą i bardzo mi z tym dobrze. Przypomniało mi się jak to było kiedyś, w zasadzie moje życie w niczym nie przypominało obecnego, moje myślenie również było zupełnie inne. Na pewno wtedy nie pomyślałabym, że tak będzie wyglądać kiedyś moje życie, a jednak.

Niedawno dostałam od koleżanki życzenia z okazji urodzin, znamy się od przedszkola, jednak w ostatnim czasie nasze kontakty się osłabiły, tak że nie orientuje się jak to wszystko u mnie wygląda, napisała mi żebym się nigdy nie zmieniała, od razu odpisałam, że na to już za późno, bo uświadomiłam sobie jak bardzo się zmieniłam.

Ostatnio coraz częściej zauważam jak dużo się zmieniło, łapię się na robieniu rzeczy, na które kiedyś bym się nie odważyła (rozmowa z obcą osobą? nie ma problemu), zachowuję się tak jakbym nigdy siebie o to nie podejrzewała, czasami się tylko zastanawiam gdzie się podziała tamta dawna ja i do czego to wszystko zmierza, nie mam pojęcia, ale mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze.

7 komentarzy:

  1. Ja też spostrzegam gotowość do robienia rzeczy, które kiedyś nie leżały w mojej naturze i wszystko byłoby ok, gdyby te zmiany były na lepsze :D
    Rozmowa z obcą osobą? Ja uważam to za coś fajnego :) Życzę Ci samych pozytywnie zaskakujących zmian :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że najlepiej by było gdyby zmiany były na lepsze, czasami myślę sobie, że kilka lat temu nienawidziłabym osoby jaką jestem teraz (serio, dziwne to, ale prawdziwe), więc ciężko stwierdzić, czy wszystkie zmiany wyszły mi na dobre, ale dopóki ja się dobrze z tym czuję to nie narzekam :P.

      Usuń
  2. czasami zwyczajnie lepiej odciąć sie od przeszłosci, tylko wtedy możemy rozpocząć lepszą przyszłośc :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ludzie zmieniają się non stop, ale nie zawsze chcą być tego świadomi ;-) Ważne jest by zmiany te miały "pozytywny" kierunek i przynosiły nam wiele dobrego.
    Pozdrawiam Paweł

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również bardzo się zmieniłam.
    Zmiany są potrzebne w życiu - te dobre, jak i te złe. Potrafią wiele nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również taka byłam w liceum i powoli się to zmienia, też to usłyszałam od dawnych znajomych, że więcej się odzywam (bo wcześniej to praktycznie wgl)i ja sama widzę, że się zmieniam, poznaję nowych ludzi, rozwijam się. I jestem z tego dumna !

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro już teraz widzisz i inni, bliżsi znajomi czy przyjaciele widzą owee zmiany na lepsze, nie może być inaczej i to wszystko musi podążyć w dobrym kierunku! :) Tego też Ci życzę. A sobie, żeby trochę Twojej energii, odwagi do zmian i działania przeszło też na mnie;)

    OdpowiedzUsuń