Wrzesień podsumowanie

Polubiłam pisanie podsumowań miesiąca, mogę otworzyć folder ze zdjęciami z września i notes z "małymi radościami" i wybierać najlepsze momenty.

Wrzesień przede wszystkim był dziwnym miesiącem, pamiętam jak w sierpniu myślałam, że we wrześniu to już będę wszystko wiedziała, wszystko się poukłada, no cóż, mamy 30 września, a ja mam jeszcze więcej wątpliwości. Ale mimo wszystko był to naprawdę wspaniały miesiąc. Pod koniec września sobie odpuściłam, zrobiłam sobie takie typowe wakacje: rozmowy do późna na facebooku, przeglądanie kwejka, słuchanie muzyki, czasami tak też trzeba.


Wrzesień był zdecydowanie udanym miesiącem pod względem biegowym. Zaczął się od Pegasus Run, potem przyszedł czas na ColorFun, zawsze chciałam wziąć udział w takim biegu, kolorowy proszek, wszystko kolorowe..., więc ani chwili się nie zastanawiałam, mogło być lepiej, ale i tak świetnie się bawiłam.
W międzyczasie wybór butów w profesjonalnym sklepie, ciężko było przełknąć cenę, ale wolę mieć pewność, że sobie nie szkodzę.
Poza tym kilka spotkań grupy biegowej w moim mieście i moje bieganie przestało być dla niektórych tajemnicą (wiedziałam, że trasa, którą biegamy wcześniej czy później skończy się spotkaniem ze znajomymi, nie ma to jak zadziwiać ludzi :D).
I moja jak dotąd najdłuższa trasa 11km, która wyszła zupełnie przypadkiem, postanowiłam wypróbować nową okolicę i.... źle oszacowałam moją znajomość terenu, kiedy się zorientowałam gdzie jestem byłam w szoku, ale nie pozostawało mi nic innego, jak wrócić do domu. Sama nigdy nie zdecydowałabym się tam pobiec, bo przecież za daleko, a jednak wcale tak daleko nie jest. Bieganie zdecydowanie zmieniło moje postrzeganie odległości.



Jak wrzesień to oczywiście i wrzos, grzybobranie, zbieranie żurawiny, spacery po lesie. Poza tym pełno najróżniejszych przetworów. Pierwszy raz w życiu zrobiłam konfitury.
We wrześniu dużo czasu spędziłam w kuchni, ale że moje zdolności fotografii jedzenia są ograniczone obejdziemy się bez zdjęć ;). Improwizowałam, wracałam do smaków dzieciństwa, próbowałam nowych rzeczy, całe życie nie jadłam pomidorów, w tym miesiącu pojawiały się bardzo często (nie ma to jak własny ogródek).

Ale wrzesień to nie tylko błogie lenistwo.
Zabrałam się za moją pracę magisterską, wymyśliłam temat, nie było łatwo, ale chyba udało mi się pogodzić możliwości z tym co chcę, spotkałam z promotorem, udało mi się dostać zgodę na korzystanie z danych jakie sobie wymyśliłam, więc jest dobrze.
Zaczęłam ćwiczyć z Zuzką Light i pokochałam to, co z tego, że cały wrzesień towarzyszyły mi zakwasy, przynajmniej wiem, że muszę się bardziej starać.
W końcu odważyłam się na wycieczkę do przychodni i nie wiem czego ja się bałam, tak mi się spodobało, że zdecydowałam się na kilka badań, w tym wyników jednego najbardziej się bałam. Ale jak się okazało nie było czego, wyniki mam idealne, a ulga kiedy już się o tym wie jest ogromna.
Korzystając z nadarzającej się okazji wybrałam się na otwarcie pewnego wernisażu, no dobra, muszę się przyznać, ja i sztuka nie mamy ze sobą wiele wspólnego..., ale będąc tam uświadomiłam sobie, że jestem we właściwym miejscu i prace po prostu mnie zachwycały.


Wraz z dłuższymi wieczorami i gorszą pogodą przyszedł czas na zmianę muzyki. Muzyka była zdecydowanie jednym z ważniejszych elementów tego miesiąca. Wróciłam do kawałków na pewien czas odpuszczonych: Damien Rice, Regina Spektor, Soley, ale znalazłam też sporo nowych których mogłabym słuchać w kółko. To mój zdecydowany faworyt, mogę jej słuchać cały czas



Mam wrażenie, że mogłabym tak pisać i pisać, bo jest tyle rzeczy wartych podzielenia, ale nie będę Was już zanudzać ;).

5 komentarzy:

  1. Wrzesień Jesień czas na plany ;-)
    Warto działać i poddawać się wielkiej ilości kolorów. Jak dla mnie to najbardziej inspirująca pora roku.
    Pozdrawiam Paweł Zieliński

    www.twojwybortwojaprzyszlosc.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo, że pisanie pracy mgr mam już dawno za sobą, to pamiętam, że nie obyło się bez stresów. W najbardziej nieoczekiwanym momencie padł mi komputer i odzyskanie danych prawie graniczyło z cudem...Ciekawa jestem na jaki temat piszesz swoją pracę?
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. I to mnie przekonało, że warto mieć kilka kopi w różnych miejscach. A praca najogólniej mówiąc będzie o procesie badań rynku,

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy miesiąc. Takie podsumowania są super, zmuszają nas do refleksji oraz motywują do kolejnego cudownego miesiąca. Pozdrawiam.
    Link do mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Też biegłem w ColorFun. Fantastyczna impreza. ;)

    OdpowiedzUsuń